Discussion:
Piwo wędzone, ale zaś porządne!
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Marsjanin
2011-12-08 19:34:37 UTC
Permalink
Witam.

Skoro grupa już reanimowana, to napiszę dwa słowa o piwie, jakie mi
ostatnio było dane pić. Otóż: wędzone. Pszeniczne oraz inne.
Bamberskie. Z prawdziwego Bambergu, znaczy. Link:
http://www.schlenkerla.de/rauchbier/beschreibungp.html
Kto pił Pintę "À la Grodziskie", niech wie, że rzeczona Pinta nawet
koło bamberskiego cuda nie leżała. Coś tam niby wędzone czuć, ale
ciężko powiedzieć, co właściwie. Natomiast niemiecki Rauchbier z
Schlenkerli to prawdziwe cacko. Niestety, nie każdemu zasmakuje.
Pszeniczniak jedzie wędzonym serem, takim, co to zgrzyta w zębach jak
świeży śnieg pod butami. Lubicie takie przysmaki? To to piwo jest dla
was. Jeśli nie, to szkoda kupować. Możecie pokusić się na jedno z
dwóch pozostałych ciemnych... W Marcowym (Märzen) smak i zapach
wędzarni jest ledwo wyczuwalny, natomiast w Urbocku tak średnio (co i
tak daje o wiele sowitszą nutę niż w Pincie "Grodziskiej".

Smacznego!
--
Pozdrawiam,
Marsjanin

PS. Piwo do nabycia w poznańskim pubie Setka:
http://facebook.com/setkapub
Nie jestem właścicielem. ;) Stałym bywalcem i owszem.
jacki
2011-12-10 15:52:10 UTC
Permalink
Post by Marsjanin
Witam.
Skoro grupa już reanimowana, to napiszę dwa słowa o piwie, jakie mi
ostatnio było dane pić. Otóż: wędzone. Pszeniczne oraz inne.
http://www.schlenkerla.de/rauchbier/beschreibungp.html
Kto pił Pintę "À la Grodziskie", niech wie, że rzeczona Pinta nawet
koło bamberskiego cuda nie leżała. Coś tam niby wędzone czuć, ale
ciężko powiedzieć, co właściwie. Natomiast niemiecki Rauchbier z
Schlenkerli to prawdziwe cacko. Niestety, nie każdemu zasmakuje.
Pszeniczniak jedzie wędzonym serem, takim, co to zgrzyta w zębach jak
świeży śnieg pod butami. Lubicie takie przysmaki? To to piwo jest dla
was. Jeśli nie, to szkoda kupować. Możecie pokusić się na jedno z
dwóch pozostałych ciemnych... W Marcowym (Märzen) smak i zapach
wędzarni jest ledwo wyczuwalny, natomiast w Urbocku tak średnio (co i
tak daje o wiele sowitszą nutę niż w Pincie "Grodziskiej".
Smacznego!
Ale oryginalnie Grodziskie ni było mocno wędzone. Osoby, które pamiętają
to piwo twierdzą, że wędzoność była słabo wyczuwalna.
Marsjanin
2011-12-10 18:25:59 UTC
Permalink
Post by jacki
Ale oryginalnie Grodziskie ni było mocno wędzone. Osoby, które
pamiętają to piwo twierdzą, że wędzoność była słabo wyczuwalna.
Możliwe... No ja go niestety nie pamiętam. :(
Fakt, troszkę niezręcznie to napisałem, jakbym miał pretensje do Pinty,
że À la Grodziskie jest zbyt mało aromatyczne. Może i takie ma być.
Tyle, że mi jakoś, podobnie jak wielu znajomym, słabo pasuje. Ale kilka
piw mają całkiem udanych...
--
P,
M.
jacki
2011-12-10 21:37:48 UTC
Permalink
Post by Marsjanin
Post by jacki
Ale oryginalnie Grodziskie ni było mocno wędzone. Osoby, które
pamiętają to piwo twierdzą, że wędzoność była słabo wyczuwalna.
Możliwe... No ja go niestety nie pamiętam. :(
Fakt, troszkę niezręcznie to napisałem, jakbym miał pretensje do Pinty,
że À la Grodziskie jest zbyt mało aromatyczne. Może i takie ma być.
Tyle, że mi jakoś, podobnie jak wielu znajomym, słabo pasuje. Ale kilka
piw mają całkiem udanych...
Pinty niestety nie piłem (Grodzisiego też nie) - u mnie jest po prostu
nieosiągalne, ale sam warzę piwa więc np. taki Atak Chmielu domyślam się
jak może smakować. Nie piłem też jeszcze piw wędzonych, ale przymierzam
się coś takiego popełnić. Natomiast cieszy mnie fakt, że w sklepach
pojawia się coś innego niż ten nasz przepity, mocno odfermentowany jasny
lager. Cieszę się, że każdy może nieco rozszerzyć swój piwny repertuar.
Kierunek dobry i tylko czekać na kolejne "wynalazki"
Marsjanin
2011-12-11 12:48:51 UTC
Permalink
Natomiast cieszy mnie fakt, że w sklepach pojawia się coś innego niż
ten nasz przepity, mocno odfermentowany jasny lager. Cieszę się, że
każdy może nieco rozszerzyć swój piwny repertuar. Kierunek dobry i
tylko czekać na kolejne "wynalazki"
Generalnie jeszcze ze dwa lata temu była posucha, że oj. Pomału zaczęły
się pojawiać różne dziwne wynalazki, którym nikt dobrze nie wróżył - bo
tu Polska przecież. Ale na szczęście "coś poszło nie tak" i mamy
zatrzęsienie polskich dobrych i ciekawych piw, mało; mamy zatrzęsienie
browarów. Wielka Trójca może co najwyżej nadrabiać pierdzieleniem o
wieloletniej tradycji, walczyć o klienta przez identyfikację marki, lub
wypuszczać piwa pszeniczne.
--
Pozdrawiam,
Marsjanin.
jacki
2011-12-12 00:00:30 UTC
Permalink
Post by Marsjanin
Natomiast cieszy mnie fakt, że w sklepach pojawia się coś innego niż
ten nasz przepity, mocno odfermentowany jasny lager. Cieszę się, że
każdy może nieco rozszerzyć swój piwny repertuar. Kierunek dobry i
tylko czekać na kolejne "wynalazki"
Generalnie jeszcze ze dwa lata temu była posucha, że oj. Pomału zaczęły
się pojawiać różne dziwne wynalazki, którym nikt dobrze nie wróżył - bo
tu Polska przecież. Ale na szczęście "coś poszło nie tak" i mamy
zatrzęsienie polskich dobrych i ciekawych piw, mało; mamy zatrzęsienie
browarów. Wielka Trójca może co najwyżej nadrabiać pierdzieleniem o
wieloletniej tradycji, walczyć o klienta przez identyfikację marki, lub
wypuszczać piwa pszeniczne.
Pszenica nie jest taka zła. Mi brakuje piw mocno chmielonych typu IPA
(india pale ale) lub co lepsze AIPA (american india pale ale). Ogólnie z
piw górnej fermentacji to chyba głównie jest dostępne pszeniczne.
Podobno Ciechan ma jakiegoś Stouta - z chęcią bym spróbował. U mnie mogę
kupić Obołon Biały - Ukraińska wariacja na temat Witbiera (w zasadzie
niezły, ale moje mi smakują lepiej). Jest jednak bieda na piwa
brytyjskie: angielskie, szkockie czy irlandzkie. Guinness nie załatwia
sprawy.
Marsjanin
2011-12-12 11:46:55 UTC
Permalink
Post by jacki
Pszenica nie jest taka zła.
Znaczy, wiesz, pierwsze było pszeniczne z Okocimia. Moim skromnym
zdaniem było i jest do dzisiaj paskudne. Mimo tego Carlsberg go nie
wycofał, promował dalej. Potem nastąpił prawdziwy boom piw z browarów
regionalnych - w odpowiedzi pojawiło się Książęce Pszeniczne z KP oraz
Leżajsk Pszeniczny z GŻ. I te dwa ostatnie uważam za całkiem udane - ale
tak samo, jak udanymi piwami są Tyskie czy Warka. Da się wypić, nieraz w
pubie z braku laku się je bierze, ale nie jest to smakołyk.

Swoją drogą, ciekawe, czy Książęce Pszeniczne zastąpiło "regionalne"
Tyskie Książęce...?
--
Pozdrawiam,
Marsjanin.
jacki
2011-12-23 07:38:36 UTC
Permalink
Post by Marsjanin
Swoją drogą, ciekawe, czy Książęce Pszeniczne zastąpiło "regionalne"
Tyskie Książęce...?
Nie wiem, u mnie (wschodnie podlaskie) Tyskiego Książęcego nigdy nie
widziałem. Za to pierwszym pszenicznym jakie pojawiło się w sklepach był
Obołon (ukraiński) a nie Okocim. Okocim przy nim wypada bardzo słabo.
Marsjanin
2012-01-09 06:00:05 UTC
Permalink
Post by jacki
Nie wiem, u mnie (wschodnie podlaskie) Tyskiego Książęcego nigdy nie
widziałem. Za to pierwszym pszenicznym jakie pojawiło się w sklepach
był Obołon (ukraiński) a nie Okocim. Okocim przy nim wypada bardzo
słabo.
A, znam, znam. Faktycznie, Obołoń był obecny już od naprawdę długiego
czasu w marketach. Moim zdaniem nieco się zmarnował ostatnio, kiedyś był
lepszy. Ale może to tylko moja opinia, bo zmienił mi sie gust? Najpierw
uwielbiałem Obołonia (Pszeniczne bardziej, Biłe mniej), potem Švyturysa
Baltasa. Teraz wiele polskich pszenic wedle mnie bije je na głowę… Ale
nie, na pewno nie żadne z koncerniaków. :)
--
Pozdrawiam,
Marsjanin

PS. Mam nadzieję, że dotrze z Gazety.pl, bo Xsusenet.com wyciął mi
brzydki numer.
Loading...